Wyszukaj

slider

Witaj serdecznie!
Jest nam niezmiernie miło, że tu z nami jesteś! :)


Tu dowiesz się więcej na temat rasy


Poznaj nasz psi punkt widzenia


Co nieco o sportowych zajawkach


Wycieczki u boku psa - za kulisami
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Recenzje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Recenzje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 września 2022

Recenzja: Legowisko Royal Pet

 

Jesienny wieczór po długim spacerze, gorąca herbatka, książka, piesek drzemiący na legowisku obok... Mmm, piękna wizja. Do tego trzeba mieć legowisko które poradzi sobie z błotem jesiennych spacerów, a jeszcze może być i piękne i fajnie pasować w rogi pokoju. Takie jest Smart Dou od Royal Pet. Po pierwsze, śliczne. Design naprawdę jest elegancki i nie wstyd go postawić w głównej części domu. Do tego legowisko wyposażone jest w dodatkową poduszkę-kokardkę. Dla przeciwników kokardek, wystarczy zdjąć jedną tasiemkę i mamy poduszkę. Cały pokrowiec legowiska można zdjąć i wyprać, ale też materiał nie łapie zabrudzeń zbyt łatwo. Design sprawia, że legowisko można wpasować w rogi pokoju czy obok mebla, co dla mnie akurat jest bardzo istotne bo pozwala na lepsze zagospodarowanie przestrzeni.

Co na to pieski? Ojjj kochają. Legowisko ma opcję wypełnienia ortopedycznego, ale i bez jest naprawdę wygodne i psy bardzo je lubią. Wysokie boki wspierają wygodne zwinięcie się w kuleczkę, ale próg przy wejściu jest na tyle niski, że łatwo się położyć nawet starszym pieskom.

Jedno z piękniejszych, a jednocześnie bardziej praktycznych legowisk jakie mamy, a mamy mnóstwo. 

poniedziałek, 19 września 2022

Recenzja: Smaczki Icepaw Leonies

 

Zabieram was w dalszą podróż po smaczkach, nagrodach i pysznościach, dziś stacja rybne dobroci, przystanek większe kawałki smaczków, półmiękkie ale nie wilgotne. Drodzy państwo, oto Leonies!

W formie takich Lek wielkości mojego paznokcia kciuka, łatwo się kruszą w dłoni i bardzo mocno pachną rybą. W składzie mamy oczywiście że rybki, bo Leonies to produkt od szeroko znanego Icepaw. Fajna to opcja jeśli suplementujecie kryl, bo jakby suplementuje się samo. Kryl jest spoko na stawy i sierść, gdyby ktoś nie wiedział. To bardzo naturalna opcja tego typu suplementacji, u nas dosyć często w psim menu. Smakowitość i wonności wysokie, nie brudzą rąk, zapach raczej nie zostawał mi na bluzie, ale używałam oryginalnego opakowania. Ma strunowe zamknięcie, dzięki któremu smaczki nie tracą na świeżości.

Nie śmigają w Treat&Train same w sobie, ale już pokrojone drobniej dają radę. Są fajne do nagradzania przywołania, mocny zapach świetnie skupia psa czy to na nas, czy to na poszukiwaniu smaczka w trawie lub macie węchowej.

Fajna opcja dla psich koneserów rybek, dobre smaki na spacery, do sztuczek warto je podzielić na mniejsze kawałki, nie sprawia to jednak problemu. Myślę że zachwycą każde psie podniebienie, a do tego świetnie wpłyną na stawy i futerko.

piątek, 12 sierpnia 2022

Recenzja: Carnilove True Fresh

Sucha karma to wygodny i łatwy sposób żywienia psów, w dodatku dobra, zbilansowana karma dostarczy naszemu psu wszystkiego, czego potrzebuje, bez konieczności nas martwiących się czy żywienie jest kompletne. Mając tyle psów co my, to jest całą ósemkę, dopasowanie żywienia do wszystkich, karmienie i zaspokojenie wszystkich potrzeb żywieniowych to czasem wyzwanie. Szczególnie na wyjazdach! Podczas gdy będąc w domu zwykle mieszam ich żywienie, między mokrą karmą, mięsem i suchą karmą, na wyjazdach sucha karma to jednak jedyny wybór.

Mam kilka wybranych, upatrzonych firm, które sprawdzają się u nas i co miesiąc zmieniam suchą karmę między tymi firmami. Nie lubię długo podawać tego samego, ale generalnie kręcimy się wokół kilku wybranych opcji.
Mam przyjemność przedstawić wam jedną z nich, Carnilove True Fresh!
Za nami obszerne testy, bo będzie już ponad miesiąc pożerania, do tego w kilku wariantach smakowych.
Zalety mamy takie, że w składzie dużo mięsa, smakowitość świetna, reakcja brzuszków wszystkich psów też super. Wadą może być jedynie stosunkowo duża ilość roślin strączkowych w składzie, co może powodować wzdęcia. U nas nie stwierdzono, mimo długich testów i licznej grupy testującej, ale jak zawsze warto spróbować na mniejszej ilości karmy na początku jak brzuszek waszego czworonoga sobie radzi.
Wielkość granulek taka raczej większa, w rozmiarze około dwuzłotówki. U nas wszyscy rozgryzali dokładnie, ale jeśli macie pieska-odkurzacz to warto zwrócić uwagę przy podawaniu. Ja rozwiązałam ten kłopot użyciem miski spowalniającej, bo u nas to Gaszka lubi wciągać chrupki bez gryzienia.
Nie było to nasze pierwsze i zdecydowanie nie ostatnie spotkanie z Carnilove True Fresh, bardzo lubię tą karmę, chętnie kupuję, mam duże zaufanie. To i polecam! 

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Recenzja: Canvit Chondro Maxi

 

Suplementacja psów sportowych to dla mnie bardzo ważny temat, kiedy suplementować, jak, czym, co działa co nie. Spędziłam godziny na zbieraniu informacji, webinarach, rozmowach z weterynarzami, zawodnikami i fizjoterapeutami. Nie będzie to łatwy wpis w stylu "te bierz, te nie" bo dobór odpowiednich suplementów zależy od naprawdę ogromnej ilości czynników. W tej sprawie polecam konsultacje z weterynarzem, najlepiej ortopedą, który zna waszego psa. Konieczne mogą się okazać również prześwietlenia stawów i inne badania, które określą w jakim stanie jest wasz pupil. Ale. Ja tutaj z recenzją, więc polecajka jednak będzie.


Z Canvit znamy się od szczenięctwa Gaszki, więc będzie już prawie trzynaście lat! Wtedy był to inny dizajn, ale firmę nadal darzę ogromnym zaufaniem. Canvit Chondro to pierwsze suplementy, które wprowadzam gdy moje młode psy skończą rok. Zaczynam od paru miesięcy na połowie dawki, jeśli nic się nie dzieje oczywiście i nie ma innych zaleceń. Te suplementy w pełnej dawce dostają też nasze dorosłe, zdrowe psy, znów zaznaczę że chyba że są jakieś inne zalecenia od weterynarza. Regularne kontrole mamy co kilka miesięcy, a suplementy mają na celu chronić stawy naszych psów przy obciążeniach. Wychodzę z założenia, że robiąc jakieś sporty z psem i wymagając więcej, również powinniśmy zadbać o dodatkowe wsparcie. Czyli, mądrą suplementację.

Canvit Chondro mamy dostępny w postaci tabletek, które są bardzo smaczne dla psów. Dlatego wygodnie się je podaje i są chętnie zjadane. W razie potrzeby dzielenia porcji tabletki mają taką "pudrową" konsystencję i łatwo je podzielić na kawałki. W składzie mamy drożdże browarnicze, które są odpowiedzialne za atrakcyjny smak i zapach, ale też są źródłem witamin z grupy B. Składnikami aktywnymi wspierającymi stawy są siarczan glukozaminy i siarczan chondroityny. Oba poprawiają odporność i elastyczność chrząstek stawowych, dzięki czemu te lepiej znoszą obciążenia.

Nadal zachęcę do skonsultowania suplementacji waszego psa z weterynarzem i wykonania chociaż podstawowych prześwietleń stawów. Jednak Canvit Chondro jest dla nas mega zaufanym suplementem i inwestycją nie tylko w długie lata sportów z naszymi psami, ale i komfortową emeryturę każdego z nich. 

piątek, 29 lipca 2022

Recenzja: Woolf Chunkies

 

Ostatnie recenzje kręcą się wokół smaczków, ale wiadomo jak istotne jest precyzyjne i atrakcyjne dla psa nagradzanie pożądanych zachowań, dlatego jeśli rozchodzi się o smaczki to zawsze nadstawiam ucha. Są różne rodzaje przysmaków, większe nagrody za złożone zachowania, bardzo atrakcyjne na wymagające sytuacje, mniejsze kawałki do szybkiego nagrodzenia i wiele wiele innych.

Woolf Chunkies to małe, monobiałkowe smaczki, o niezłej atrakcyjności. Są na tyle smaczne, że przekonały nieufnego szpica klientki do współpracy ze mną, nawet jeśli był nieufny na początku. Nie mają jednak zbyt mocnego zapachu, nie brudzą i nie wymagają trzymania w lodówce, więc można śmiało je wsypać do saszetki spacerowej i nawet jeśli o nich zapomnimy, nic się nie stanie. Chyba że macie w domu złodzieja takiego jak moja Gaszka, wtedy istnieje ryzyko kradzieży i pogryzienia saszetki w celu uzyskania smaczków drogą siłową...

Znów skład będzie bardzo jasny, mięso mięśniowe, gliceryna i białko grochu. Świetna sprawa dla psów na diecie monobiałkowej, ale należy uważać na ilość. To smaczki, nie karma, a zawartość gliceryny przy podaniu zbyt dużej ilości może powodować biegunki. Na szczęście smaczki są małe więc nawet przy dłuższym treningu ciężko podać taką ilość, żeby przegiąć z ilością gliceryny. To na co również zwrócę waszą uwagę to dodana w opakowaniu saszetka z napisem "do not eat". To środek który utrzymuje wilgotność i świeżość smaczków, po prostu szczególnie jeśli macie w domu łasucha złodzieja, to pamiętajcie żeby po otwarciu opakowania smaczków od razu wyrzucić saszetkę do zamkniętego śmietnika poza zasięgiem psów.

Dla tej części odbiorców którzy jak my biegają z psem agility przeprowadziłam test, czy smaczki sprawdzają się w maszynie Treat&Train. Śmigają bez problemu, można nimi komfortowo nagradzać nawet tak dynamiczne treningi jak zbiegane strefy, bo są miękkie i nie zapychają psa. Naprawdę fajna opcja jeśli szukacie czegoś bardziej atrakcyjnego niż sucha karma, czego można uczyć w Treat&Train, który znajduje wiele zastosowań w agility.

Podsumowując, Woolf Chunkies to drobne, atrakcyjne smaczki, które sprawdzą się świetnie na treningi ale i spacery, pozwalają precyzyjnie i szybko nagrodzić psa i płynnie przejść do dalszych zadań i mają wiele monobiałkowych opcji. W dodatku współpracują fajnie z maszynką Treat&Train i nie psują się nawet zapomniane w saszetce. 

poniedziałek, 25 lipca 2022

Recenzja: Karma mokra Carnilove Dog Pouches

 

Mokra karma w saszetkach to naprawdę nowy poziom wygody. Możliwość dzielenia na porcje bez brudzenia się i bez pomocy sztućców, nakładania do zabawek typu kong, jak i fakt że zajmuje mniej miejsca dla mnie daje absolutną przewagę saszetkom nad puszkami. Nawet jeśli rozchodzi się o taką drobnostkę jak przechowywanie otwartej karmy w lodówce, saszetkę zawijam i zamykam na klips, podczas gdy puszki potrzebują specjalnej przykrywki, bądź przełożenia zawartości do pojemnika.

Dlatego dziś o kolejnej opcji mokrej karmy w saszetkach i jest to Carnilove. Bardzo wonna, smakowita karma, dobrze przyjmowana przez psie brzuszki karma, nawet gdy mieszałam z suchą, jako jeden z kilku posiłków w ciągu dnia. Skład prosty i przejrzysty, 85% to mięso i narządy (których potrzebujemy by karma była pełnoporcjowa), a reszta to dodatki typu warzywa, owoce, zioła i oleje, wyszczególnione dla każdego ze smaków.

 Łatwo mi się ją dzieliło na kilka psów i bez sztućców, konsystencja jest taka lekko galaretkowa. Można też odciąć róg saszetki i wyciskając wygodnie nakładać do zabawek na jedzenie, na przykład popularnego konga czy węża z trixie. Będą też dobrym wyborem na wyjazdy, zajmują dużo mniej miejsca i są całkiem wydajne. Nieźle maskują też wszelkie tabletki, nawet gdy nie chciało mi się bardzo mieszać zawartości miski, karma jest na tyle atrakcyjna żeby psy zjadały ze wszystkim co w nią wepchnęłam.

Mamy parę opcji smakowych, a jeśli w karmie jest jakieś inne źródło białka niż wyszczególnione w nazwie, to jest to zawarte w składzie, łatwo więc wszystko sprawdzić. Większość opcji bazowana jest na indyku, mamy więc indyka jako źródło białka + drugie źródło białka, na przykład karpia, dziczyznę lub strusia.

Bardzo lubię dołączać mokrą karmę do diety naszych psów, zarówno jako lekkie śniadanie, dodatek do suchej karmy, pełnoporcjowy posiłek, wypełnienie zabawek czy świetna sprawa na nawodnienie w trakcie upałów (wystarczy wymieszać z większą ilością wody, można zblendować gdy potrzebujemy gładkiej masy). Carnilove sprawdzała się naprawdę świetnie, bez problemu mogłam ją dołączać do karmienia suchą karmą, jak i karmić jedynie saszet kami. 

środa, 20 lipca 2022

Recenzja: Kiełbaski Mirals

 


Na szczycie piramidy atrakcyjności smaków treningowych, tych które pokonują rozproszenia, rozpraszają wahania, zachwycają psie brzuszki i są argumentem koronnym właścicieli stoi niewiele produktów, ale wśród nich na pewno są kiełbaski treningowe. Jak to kiełbaski treningowe, to pewnie pachną, paprają i brudzą ręce. I wiecie co? Niekoniecznie.

Na scenie kiełbaski od Mirals z jasnym składem, wieloma źródłami białka i obłędnym zapachem. Przy czym są zwarte, nie brudzą rąk, można je łatwo kroić w takie kawałki jak nam to odpowiada. Skład mamy prosty, 99.5 % mięsa mięśniowego i 0.5% tapioki, która odpowiada za konsystencję. Podczas gotowania gęstnieje, a że jest bezsmakowa to nadal w kiełbasce dominuje mięso. Jest też bezpiecznym dodatkiem dla alergików.

Osobiście, dzielę przysmaki dla psów na trzy kategorie i zależnie od trudności zadania, używam różnych nagród.

Pierwszy typ - podstawowy, w łatwym środowisku - sucha karma o drobnych chrupkach. 

Drugi typ - półwilgotna karma lub przysmaki. 

Trzeci typ - dobrej jakości mokra karma dla psów w tubce, przysmaki typu kiełbaski czyli właśnie Mirals.

Czyli w łatwiejszych warunkach i przy prostych zadaniach, będę używać pierwszego typu nagród. Za łatwe zadania ale w trudnym środowisku, lub trudniejsze zadania gdy otoczenie jest łatwe, użyję drugiego typu smaków. Trzeci typ i w tym właśnie kiełbaski od Mirals będą do zadań specjalnych. To ekstra nagroda na treningach, zawodach lub na spacerach gdzie spodziewam się wyzwań. Warto nagrodzić psa czymś ekstra w trudnej sytuacji, takiej jak mijanie się z innym psem, odwołanie od zwierzyny czy trudniejsze elementy na treningu.

Co do przechowywania, bo są większe i mniejsze kiełbaski, a nie każdy ma kilka psów, sprawdziłam i to. Przez kilka dni możecie spokojnie trzymać kiełbaskę w lodówce, tylko potrzeba będzie pojemnik albo woreczek, żeby nie wysychała. Na dłuższy okres najlepiej już pokrojoną w kawałki kiełbaskę zamrozić. Rozmraża się bez problemu, zachowuje świeżość i łatwo będzie rozdzielać porcje.

Standardowo, problemów brzuszkowych po spożyciu nie stwierdzono, ale warto wybrać źródło białka które wasz pupil już zna. 

niedziela, 3 lipca 2022

Recenzja: Smaczki TrufLove

Drodzy państwo, robi się tak jakby luksusowo! Nie wpadłabym na to, że psom wolno trufle, a tu wkraczają TrufLove od Sytej Michy. Określone jako bardzo smaczne i takie faktycznie są. Pięknie pachną, gdybym jadła mięso sama bym się zastanawiała, czy nie chcę spróbować. 😂 Mają dodatek wspomnianych trufli, ale nie powoduje to rewolucji brzuszkowych, za to przekonują nawet psiego pana psa podczas gdy w domu jest dziewczyna z cieczką! Dla nie mających wielu wielu psów jak my, samce często zaczynają grymasić z jedzeniem jak w zasięgu jest suczka z cieczką. Trochę mnie to martwiło na początku, ale mija razem z cieczką. Dlatego warto mieć smaczniejsze jedzonka i nagrody na ten czas. Jeśli szukacie nagrody typu jackpot, top of the top, super atrakcyjnej i pachnącej, pokonującej sarenki, rozproszenia, cieczki i inne takie, to TrufLove to będzie to. Jest parę wariantów jeśli chodzi o smaki, wszystkie równie wonne i pyszne, a kawałki są takie mniej więcej wielkości małego palca. Można je łatwo łamać czy kroić w mniejsze w razie potrzeby. Nie brudzą rąk jakoś bardzo, bo testowałam podczas czesania ekipy i dało radę używać furminatora i nagradzać TrufLovymi smakami, bez uwalenia wszystkiego.

Wymagają raczej trzymania w lodówce po otwarciu, będą troszkę brudzić saszetki. Na to sprzedam patent, ja noszę w saszetce materiałowej drugą saszetkę, silikonową. Wtedy mogę nosić wszelkie pyszności dla psów i nie martwić się o brudzenie. Z resztą, kto chodzi na spacery z psem żeby być czysty? No właśnie.
Dlatego TrufLove to ekstra pomysł, szczególnie jako nagroda wysokowartościowa, wsparcie przywołania w trudnych sytuacjach, gdy naszemu psu coś innego w głowie niż jedzonko lub gdy po prostu, mamy ochotę podarować futrzakowi trochę luksusu. Bo czemu nie.


Recenzja w ramach Top for Dog 2022

poniedziałek, 13 czerwca 2022

Recenzja: Aptus Recobooster

 

Za nami testy najnowszej pasty Aptus Recobooster! Najpierw krótkie po co i co to. Otóż Recobooster jest dla piesków w trakcie rekonwalescencji, intensywnie trenujących sportowców (to nasze!) i na długie długie kilometry w łapkach (to też nasze!). Pasta to dodatkowy zastrzyk energii, jest smakowita, łatwoprzyswajalna i bogata w witaminy. Jest to też fajna opcja dla psów z tymczasowo obniżonym apetytem podczas rekonwalescencji czy gdy po prostu w okolicy jest cieczka, a nasz samiec myśli tylko o niej. 😉

Nasze spostrzeżenia? Pasta jest pyszna, mamy już drugą cieczkę w sforze, a Smok mimo to był zainteresowany pastą. Ratuje to nas w te najlepsze dni cieczek dziewczyn, gdy Smok je zdecydowanie mniej, a ja bardzo chcę zapobiec jego chudnięciu.

Na naprawdę długich spacerach pasta wspomagała starsze pieski, dając naprawdę fajne efekty, bo prawie trzynastoletnia Gaszka bez śledziony i z regulowaną lekami tarczycą mogła przejść z pomocą pasty kilkugodzinną wyprawę z młodymi psami. Nawet nie miała ochoty na przerwy, co mnie pozytywnie zaskoczyło.
Ale ale, pewnie najbardziej to was interesuje jak się to spisuje w agility. Nie byłabym sobą gdybym nie przeprowadziła wnikliwego testu, najpierw w warunkach domowych. Zwykle nasze psy mają dwie sesje treningowe na dzień treningowy. Jest to dla nas sprawdzony, optymalny system. Tym razem jednak po dwóch sesjach podałam pastę i dałam dziewczynom dwadzieścia minut na przyswojenie jej. Potem zrobiliśmy dodatkową sesję, ale specjalnie tego, co komu idzie najsłabiej gdy jest zmęczony. Dla większości była to kładka, która wymaga rozpędzenia się i siły do ładnego wykonania, dla Lizio był to też slalom. Jak poszło? Świetnie! Sesja poszła idealnie, psy były pełne energii jak nie po już dwóch sesjach treningu w ciepły dzień. Naprawdę byłam pozytywnie zaskoczona.
Bardzo szanuję swoją publiczność, bo wiem że zebrałam tutaj samych wspaniałych ludzi, dlatego też nie polecam niczego, czego faktycznie nie używam i nie będę używać nadal. Jestem też boleśnie szczera w testach, dlatego... Żaden z naszych psów nie miał rewolucji brzuszkowych po paście i bardzo ją polecam. 😊 Myślę że warto byłoby wykonać jakiś mały domowy test przed używaniem na wyjazdach i zawodach, ale u nas leci do plecaka startowego i tam zostaje, bo za kilka tygodni zaczynamy kolejny sezon i kolejne starty! A wiem, że dzięki Recobooster łapki naszych psów będą jeszcze szybsze. 💪

czwartek, 2 czerwca 2022

Recenzja: Frogg Dumbell zabawka na smaczki

 

Przy takiej ilości psów jak u nas zabawki na jedzenie to konieczność, świetne urozmaicenie dnia, pomoc w obniżaniu emocji i sposób na spokojniejsze dni. Bardzo lubię po treningu, gdy jedna grupa już pobiegała, a druga nareszcie idzie na wyczekane agility, rozdać tym co już byli po gryzaku albo właśnie zabawce pełnej jedzonek. Świetne obniżenie emocji i relaks po intensywnym wysiłku treningowym. Ostatnio w nasze ręce trafił Frogg Dumbell, czyli taka interesująca zabawka na jedzenie, która pozwala nie tylko na napełnienie jak typowego konga, ale i jeszcze wypełnienie rowków na zabawce i nasypanie na przykład karmy do drugiej strony zabawki.

Przez lata używania tego typu zabawek wiem, co jest najważniejsze dla psiarza przy wyborze i już opowiadam! Czy odporne na psie zęby? Tak! U nas nawet najsilniejsi gryzący nie zostawili na zabawce nawet śladu zębów, chociaż producent zaleca obserwowanie psa podczas jedzenia. Ja zerkałam z treningu przez kamerkę, ale serio nawet delikatnych śladów zębów na zabawkach nie było.

Czy można mrozić? Można! W przypadku Gem (ze względu na dietę specjalistyczną na IBD) jedyną opcją na gryzaki są tego typu zabawki, wypełnione papką z rozmoczonej suchej karmy. Żeby to się jakoś trzymało, trzeba zamrozić. W naszej psiej zamrażarce gryzaki fajnie można było postawić pionowo na podstawce, nic się nie wylewało, a po zamrożeniu pozostały elastyczne.

Ok, wytrzymałe, można mrozić, pojedzone, teraz ostateczne pytanie. Czy można to to potem wrzucić do zmywarki? Bo bądźmy szczerzy, kto ma psa i czas domywać takie zabawki z żarcia, prawda? Ale bez obawy. Tak tak, można myć w zmywarce! Podobnie jak na kongach po pierwszym myciu na zabawce pojawia się delikatny osad, który znika po opłukaniu wodą. Nie tracą na elastyczności i wytrzymałości.

Teraz, czy faktycznie polecamy? Tak! Zabawka jest bardziej skomplikowana niż większość tego typu zabawek na jedzenie, więc zajmuje psa na chwilę dłużej. Można się trochę upaprać wypełniając rowki, ale czego się dla pupila nie robi, prawda? Wytrzymałość, możliwość mycia w zmywarce i długi czas wyjadania za to zdecydowanie na plus. Polecamy. 

Top for Dog

wtorek, 24 maja 2022

Recenzja: Probiotyki Petbiom

Znacie probiotyki? Te takie tabletki co to weterynarz zawsze wam dawał z lekami na biegunkę pieska, albo z antybiotykiem. Coś się słyszało że ważne, dawało się skoro już dali i nie wnikało głębiej. Jakieś takie bakterie co żyją w jelitach i pomagają trawić, takie tam. Nikt nie wnikał. Ja też. Do czasu

Moją pierwszę rozkminę co tam faktycznie z tym probiotykiem spowodowało raczej mało miłe wydarzenie. Przeprowadziliśmy się na wieś, pełną dzikiej zwierzyny i zwierząt hodowlanych i okazało się, że konieczne są odrobaczenia częstsze niż do tej pory. Szczerze, do tej pory to odrobaczałam raz na jak mi się przypomni. Teraz okazało się że zarobaczenia to wcale nie taki mit, a przy takiej ilości psów co pół roku, a nawet co trzy miesiące to konieczność. To co również pomaga zapobiegać zarażeniu to właśnie silna mikroflora jelit. Po regularnym odrobaczeniu zaczęłam więc (ładna nazwa, poważna taka) probiotykoterapię. Na początek takim tam probiotykiem w kapsułkach.

Jak zapewne wiecie, na tym się historia nie kończy i nie tu poznaliśmy tytułowy Petbiom. Jesienią ubiegłego roku Gem poczuła się znacznie gorzej. Kombinowaliśmy z dietą, zmianą misek na ceramiczne, nic nie pomagało. Skończyliśmy w końcu z kolejną gastroskopią i diagnozą, IBD. Okazało się że jelita Gem nie radzą sobie z trawieniem, żołądek jest w poważnym stanie zapalnym, a mikroflora jelit po tak długim używaniu leków prawdopodobnie jest słaba do znikomej. Wprowadziliśmy specjalistyczną dietę i właśnie wtedy dowiedziałam się, że probiotyk to nie taki tam byle co, bo te bakterie tam muszą żyć! Żeby żyć, potrzebują odpowiednich warunków. Logiczna sprawa, bo nasze ludzkie źródła probiotyków przecież w większości wymagają przechowywania w lodówkach. Wtedy Gem weszła na ludzki specjalistyczny probiotyk, leki, dietę i było dobrze. Żałowałam tylko, że takiego specjalistycznego, z prawdziwego zdarzenia probiotyku nie ma dedykowanego dla psów.

I tu wkracza Petbiom! Gdy zobaczyłam zgłoszenie do Top for Dog oczy mi się zaświeciły. Probiotyk z porządnymi szczepami bakterii, wymagający trzymania w lodówce, dedykowany dla zwierząt i z dostosowanym dawkowaniem. Zbliżał się termin odrobaczenia ekipy, a Gem spokojnie mogła przejść na inny probiotyk, więc wzięliśmy udział w testach!

Jak było? Świetnie. Przejście u Gem przeszło bez echa, miesiąc po rozpoczęciu stosowania zabrałam ją na kontrolne usg, brzuszek w idealnej formie, jelita trawią jak należy, humor dopisuje. Marzenie. Reszta ekipy po odrobaczeniu dołączyła na dwa tygodnie probiotykoterapii. Dość napisać, że odrobaczenie przebiegło bez kłopotu, a do tego zaobserwowałam brak zainteresowania znaleziskami na spacerze i zero rewolucji po obrzeżkach od pizzy, okazyjnym kawałku banana i innych małych przyjemnościach. 

Czy warto? Warto. Jest tyle sytuacji w których flora jelit naszych psów obrywa, stres, biegunki, odrobaczenia. Naprawdę dobrze jest ją wspomóc czymś z prawdziwego zdarzenia, co nie tylko nazywa się probiotykiem, ale serio nim jest.

I tym właśnie jest Petbiom! 

wtorek, 26 kwietnia 2022

Recenzja: Świece Mascota

Osiem psów, dwa koty i... Karty Tarota, kryształy, świece, pióra, motywy księżyca wszędzie. To właśnie mniej więcej nasz dom. Zapachy zapasów karmy, gryzaków, smaczków, psich kłaków, smyczy i szelek walczą o dominację z zapachami zapasu kadzidełek, kolekcji świec, słoi z ziołami, grzybami, wiechciami krzaków i innych leśnych znalezisk. Tak to jest, przyzwyczaiłam się

W centrum domu, jego sercu, zawsze pali się na stole świeca. Gaszę ją tylko wtedy gdy nas nie ma, albo idziemy spać. Służy oczyszczaniu energii i wspomaganiu ochrony nad domem i domownikami. Ponadto, jest piękna i cudownie pachnie. Jednakże jest świeca dzięki której pierwszy raz od dawna wchodząc do domu usłyszałam... 

"Ale tu ładnie pachnie!"

Nie będę czarować, ryknęłam śmiechem z zaskoczenia i aż się oplułam. Co jak co, ale nie jestem królową sprzątania, więc nie mogę liczyć na to że psy będą zawsze pachnieć szamponem, podłogi będą wyszorowane, a psi szpej wyprany. No i nie żałuję psom cuchnących gryzaków. I tu ładnie pachnie???

Tak jest. Bo tą świeczką w sercu domu była właśnie ta, pogromca psich i kocich zapachów, jedyna taka, Mascota!

Jak przeczytałam na ulotce o neutralizatorze zapachów to się uśmiechnęłam i pokiwałam głową. Byłam zadowolona, że jest pet friendly i nie muszę googlować jej składu czy mogę to odpalić w domu z psami. (Bo nie wszystkie olejki zapachowe są zdrowe dla psów!!!) Okazuje się jednak, że neutralizator zapachów to nie chwyt marketingowy, tylko serio serio.

I co ja tam mogę napisać poza tym, że naprawdę, no pachnie ładnie i jest fantastyczna! U nas palą się Pine Forest, która pachnie naprawdę lasem. Nie tak jak "lasem" pachną takie tanie łazienkowe rzeczy, które kojarzą się już tylko z toaletą. Nie, to jest totalnie las, subtelny, ale wyraźny zapach, przepiękny. Druga to Flower Green Tea, słodszy zapach ale naprawdę przyjemny, a ja jestem mega wrażliwa na takie agresywne chemiczne zapachy. Obie po dłuższej chwili palenia pozostawiły zapach na najbliższe parę godzin.

Wg producenta świece palą się do 50 godzin i nie byłabym sobą gdybym nie mierzyła. 😂 U nas świece wytrwały lekko ponad ten czas i były naprawdę wydajne. 

Plus, obczajcie ten design. Piękny, jednocześnie wszędzie pasuje. Ideolo. 👌

Recenzja w ramach Top for Dog 2022.


środa, 21 kwietnia 2021

Recenzja: Wyjec - Obroża + Smycz z amortyzatorem.

Kolejne testy i tym razem coś, co sprawiało że nie raz i nie dwa usłyszałam jakie piękne skąd. :D Ten cudny wzór w grzybki jest autorskim wzorem firmy Wyjec, a my sprawdzaliśmy intensywnie jak obroża oraz smycz z amortyzatorem poradzą sobie na wielu spacerach i wyprawach. Minął miesiąc, niczego nie oszczędzaliśmy, za to porządnie tarzaliśmy w krzakach i błocie, przydarzyło się trochę szarpania w zabawie i sporo wrednych zrywów (pozdrawiamy łaciatą panią z fotki wyżej... :P) i mogę wam powiedzieć, że nie tylko piękny jest ten komplet...

...ale i wytrzymały! Taśma nie zmechaciła się, nigdzie nie naderwała, nie odbarwiła po praniu , amortyzator w smyczy jest tak samo elastyczny jak wcześniej, a kolory nadal cieszą oko. Nawet czarna emalia na karabińczyku ma się świetnie, jak i delikatne odblaskowe elementy smyczy. W ramach testów przepuściłam komplet parę razy przez pranie, a to jak wyglądał przed (fotka wyżej) i po (fotka niżej), możecie ocenić sami. Na żywo jednak różnic brak.

Co więcej można chcieć od pięknego kompletu? To sprawa indywidualna, więc ucieszy was że kontakt z firmą jest błyskawiczny i są bardzo otwarci na sugestie, więc można śmiało pisać co się marzy i dla jakiego psa. Osobiście nadal nie mogę się przestać zachwycać tym wzorem, a jestem dość wybredna jeśli chodzi o takie taśmy. 😅

Jeszcze rzut okiem na detale smyczy, fajnie wkomponowane odblaski które mimo długiego używania nie wycierają się, porządny amortyzator ślicznie pasujący do wzoru i elegancki czarny karabińczyk. Mnie kupuje. ;) 
To co też mnie zachwyciło to sama paczka, pierwszy raz widziałam tak dokładne zabezpieczenia, do tego sam styl ulotek i wszystkiego jest po prostu piękny i chociaż to psi szpej, czułam się jakbym dostała starannie zapakowany prezent!
Takie cuda i dużo dużo więcej znajdziecie o tu! (KLIK) więc jeśli was też zachwycił ten wzór (ja wiem, że taaaak) to klikajcie. :D

środa, 23 września 2020

Recenzja: CANVIT Kolagen i dzika róża + małże zielone


Tym postem kontynuujemy recenzje suplementów firmy Canvit i przechodzimy do drugiej z trzech recenzji. Opisywany tu zestaw to fantastyczne i naturalne wsparcie dla układu ruchu. Staram się być bardzo ostrożna w suplementacji psów, szczególnie tych starszych i młodzieży. Dlatego skłaniam się do naturalnych rozwiązań, które będą łatwiej przyswajalne i lepiej wykorzystywane przez organizm, bez ryzyka dla układu pokarmowego. Już wcześniej słyszałam o małży nowozelandzkiej jako skuteczny suplement dla psich sportowców, ale jeszcze wtedy ciężko o nią było na polskim rynku i dostawałam ją dla Gaszki od weta. Ucieszyłam się więc mogąc wprowadzić to rozwiązanie u wszystkich naszych psów,  z dodatkiem kolagenu z dziką różą. Ciężko o dobre preparaty z kolagenem, a więc wcześniej gotowałam galaretki z kurzych stopek, mroziłam i tak dalej. Rozwiązanie dobre, ale mało wygodne i czasochłonne. Ponadto pozbawione witaminy C która wspomoże syntezę kolagenu. Łyżeczka gotowego proszku zdecydowanie sprawniej załatwia sprawę. ;)

Hydrolizowany kolagen jest wysoce przyswajalnym i użytecznym białkiem powszechnie występującym w tkankach i kościach łącznych. Dzika róża jest bogatym źródłem witaminy C, która bierze udział w syntezie kolagenu. Połączenie obu naturalnych substancji przynosi odpowiedni efekt dla siły i regeneracji stawów, więzadeł i ścięgien. Collagen & Rosehip jest odpowiedni dla młodych i starszych psów.

 Skład suplementu CANVIT Collagen and Rosehip jest prosty i klarowny, hydrolizat kolagenu oraz suszone owoce dzikiej róży. W samym proszku widać zdecydowanie czerwonawe drobinki dzikiej róży i większą ilość kremowego kolagenu. Nie bardzo jestem w stanie stwierdzić jak jest z smakowitością, ze względu na fakt że nasze psy dostają suplementy do karmy, a posiłki znikają ekstra szybko. 

Ekstrakt z małży zielonej (Perna canaliculus) jest naturalnym źródłem chondroprotektu, zawiera glikozoaminoglikany - substancje naturalnie występujące w chrząstce stawowej i płynie maziowym, które działają przeciwzapalnie w układzie mięśniowo-szkieletowym zwierzęcia. Wspomaga tworzenie i regenerację chrząstki i łoju stawów, utrzymuje ruchome i luźne stawy oraz pomaga zmniejszyć ból w chorobach stawów.

W przypadku suplementu CANVIT Green-Lipped Mussels skład jest znów naturalny, prosty i jasny, 100%  ekstrakt z małży zielononosych (Perna canaliculus). Zdecydowanie firma otrzymuje znaczny plus za brak wypełniaczy, zapychaczy i innych tego typu. Małże nowozelandzkie tudzież małże zielone czy zielononose stosowane są już od dawna także u ludzi z potwierdzoną i prędką skutecznością. Jak wyglądało to u nas? Zdecydowanie zauważyłam mniej objawów u Ru, który rok temu miał zdiagnozowaną spondylozę. Objawem który nas zaniepokoił było drżenie tylnych kończyn po intensywnym treningu czy szalonych zabawach z innymi psami. Muszę przyznać że jakiś czas po rozpoczęciu suplementacji nie zaobserwowałam tego problemu, chociaż też bardziej kontrolujemy ilość i intensywność ruchu Ru. U Gaszki, u której po intensywnym okresie startów zdarzały się jakieś pomniejsze problemy tym razem nic się nie pokazało i mam wrażenie, że ostatnio znów przyspieszyła i porusza się dużo płynniej. Nie tylko ja mam takie wrażenie, nasz wet prowadzący oraz trener też są pod wrażeniem jak starsza pani zasuwa. ;) Bardzo dbam o mądre brykanie najstarszej z ekipy i od ostatniego roku dołożyłam wiele innych sposobów wspierania jej, lecz myślę że i suplementacja ma w tej poprawie swój udział.

Kolejnym psem u którego szczególnie liczyłam na działanie tej kombinacji był Tigi, który w październiku ubiegłego roku przeszedł operację metodą TPLO po zerwaniu więzadła krzyżowego kolana. Ile w tym skutku ćwiczeń, dbania, a ile dołożyły suplementy, nie wiem, ale dość powiedzieć że Tigi biega jak nigdy wcześniej, zrobił się znacznie bardziej skrętny, a problemów (odpukać!) nie było. Suplementację wprowadziłam także u rosnącej Cuki, która w tamtym czasie miała sześć miesięcy (młodszych szczeniąt nie suplementuję). Cuki miała już kontrolne badania układu ruchu i wszystko jest idealnie i oby tak dalej. Wiadomo, większa kwestia w tym to genetyka, jednak jestem przekonana że mądre "używanie" szczeniaczka jak i naturalna suplementacja mogą pomóc. 
 

Ze względu na delikatny żołądek niektórych z naszych psów oraz własne przekonania, ciężko było mi zdecydować się na suplementację układu ruchu, która byłaby naturalna i jak najmniej przetworzona. Odrzuciłam wiele opcji, jednak teraz widząc świetne przyswajanie, efekty i brak kłopotów ze strony żołądków ekipy, kombo CANVIT Green-Lipped Mussels + CANVIT Collagen and Rosehip pozostanie stałym punktem suplementacji naszych psów. Mając psy aktywnie trenujące i startujące w agility staram się jak najlepiej przygotowywać ich ciała do obciążeń oraz wspierać je w każdy możliwy sposób. Do długich spacerów, przemyślanych treningów, sesji fitness, pływania i regularnych kontroli u specjalistów, warto dodać odpowiednią suplementację i mogę z pełną pewnością polecić Canvit, jako wsparcie naturalne i bezpieczne nawet dla tych bardzo wrażliwych psów. ;) 

środa, 12 sierpnia 2020

Recenzja: Canvit IMMUNO

Dla nas okres wyjazdów i szaleństw jest aktualnie wstrzymany przez cztery tygodnie roztrenowania i wypoczynku w domu. Po totalnie szalonych dwóch miesiącach wszyscy potrzebujemy przerwy, a więc mogę wam opowiedzieć o naszym nowym niezbędniku podróży. Nawet dla psa który jest doświadczonym podróżnikiem każda wyprawa to pewne wyzwanie dla odporności. Zmiany temperatur, nowe miejsca, nowe znajomości, inne środowisko, wysiłek i czasami stres którego nie sposób uniknąć, to wszystko wystawia odporność naszego pupila na próbę. Co zrobić żeby z wyjazdu pies powrócił zdrowy i mógł bez kłopotu stawić czoła kolejnym przygodom? Możemy tą odporność wspierać! 

"Unikalny kompleks Saccharomyces cerevisiae, główne źródło beta-glukanów wspomaga układ immunologiczny oraz zwiększa obronność organizmu. Witaminy oraz mikro- i makroelementy wspierają odporność błon śluzowych organizmu co stwarza naturalną barierę przeciwko zakażeniom ze środowiska zewnętrznego."

Canvit Immuno ma naturalny skład, dlatego chętnie dołączyłam go do wsparcia przed zawodami i wyjazdami. Stosowaliśmy u naszych psów od okresu na dwa dni przed wyjazdem, przez cały wyjazd i dwa dni po. Nasze psy to sportowcy, na zawodach spotykają wiele psów z różnych miejsc, pracują na ogromnym pobudzeniu i dają z siebie wszystko. Nawet najmłodsi przyzwyczajają się do atmosfery zawodów i trenują skupienie w trudnych warunkach. Mamy to szczęście że nasze psy dzięki prowadzeniu przez najlepszych weterynarzy utrzymują świetną formę bardzo długo, a więc i dziesięcioletnia Gaszka i dziewięcioletni Ru nadal startują. 

Od najmłodszych przez dorosłe psy i aż do seniorów, podczas naszych licznych wyjazdów na zawody, wyprawy do Austrii oraz seminariów, w trakcie stosowania Canvit Immuno wracaliśmy zmęczeni, zadowoleni i wszyscy zdrowi. Austria była pierwszą wielką wyprawą dla małej Cuki, która miała wtedy sześć miesięcy. Dużo wędrowała, pływała, poznała masę psów i nowych miejsc i wróciła z głową pełną nowych doświadczeń, bez dodatkowych problemów. 

Canvit Immuno poza świetnym działaniem ma także bardzo wygodną formę podawania, w postaci małych, bardzo smacznych tabletek. Nie straszne mu gorąco, nic się nie rozpływa i nie rozpada przetrzepane w torbie. Psy za nim totalnie przepadają, nasza cała szóstka łącznie z Tigim niejadkiem uważa że to musi być fantastyczny przysmak. Były nawet próby kradzieży jak widać, trzeba uważać. :D

Dzięki naturalnemu składowi, wygodnemu opakowaniu i łatwości podawania, Canvit Immuno z pewnością dołącza do naszych must have sezonu wyjazdów. Mając psy które towarzyszą nam w ekscytujących wypadach czy trenują z nami sporty by potem pokazywać swoje umiejętności na zawodach, warto pamiętać o wspieraniu ich odporności. Oczywiście pamiętajmy także że dobra karma, dostęp do wody, przerwy na rozchodzenie się w podróży, utrzymanie optymalnej temperatury, wygodna przestrzeń do odpoczynku (np klatka) to podstawa każdego wyjazdu!

Więcej o Canvit Immuno oraz innych produktach Canvit dowiecie się na Canvit Polska.
My tymczasem polecamy i wracamy do wypoczywania by zebrać siły na dalsze podbijanie świata! :D

czwartek, 23 lipca 2020

Recenzja: Wzmacniane szarpaki Hug Dog

W ramach TOP for DOG 2020 zostaliśmy wybrani do testów nowinki w świecie psich zabawek, a mianowicie wzmacnianych szarpaków firmy Hug Dog. Kto mnie zna ten wie że psiego szpeju nigdy za wiele, zabawek to już w ogóle. Mając przy tym sześć psów naprawdę można szaleć. Mimo to wcześniej nie spotkałam się z niczym podobnym i byłam bardzo ciekawa jak będzie z atrakcyjnością szarpaków i ich trwałością, szczególnie w starciu z dwoma łaciatymi psami. Tigi i Iskra to typ piesków których zabawki nie przeżywają szczególnie długo, nawet z dopilnowaniem wszelkiej ostrożności.

Na pierwszy rzut oka szarpak wygląda podobnie do zwykłych plecionych polarowych, ale jest dużo mocniejszy. Wykonany ręcznie, z zewnątrz jest miękki i bardzo komfortowy dla psiego pyska, a w środku wzmocniony specjalną linką dzięki czemu nie rozciąga się i nie traci kształtu jak tradycyjne polarowe szarpaki. Dużo trudniej jest również go uszkodzić i przez całe trzy tygodnie testów mimo usilnych starań nikomu z ekipy się to nie udało. :) Szarpak jest też wyposażony w wygodną rączkę i wykonywany w wielu opcjach kolorystycznych i w dwóch długościach. Nie jestem pewna co takiego sprawia że szarpaki są tak atrakcyjne, ale wszystkie nasze psy za nimi przepadają i na treningach są prawdziwym hitem. :D

Używaliśmy ich zarówno jako nagrody którą można komfortowo rzucać, jak i podawać z ręki bez ryzyka odgryzienia palców przez Iskrę co znaczy że rozmiar jest dla psa wygodny. :) Szarpaki są także dobrze widoczne na skoszonej trawie i chętnie podejmowane jako nieruchoma, odłożona nagroda którą można od razu zaproponować człowiekowi do wspólnej zabawy. Pod hasłem wspólnej zabawy są naprawdę dzikie szarpania, siłowania się i wyrywania sobie wzajemnie, szczególnie u nas w wykonaniu łaciatych i Ru wraz z Karolem, ale chociaż wiele zabawek szybko tak traci żywot, szarpaki nadal wyglądają jak nowe! Swoją drogą, na fotach widzicie je właśnie po trzech tygodniach z sześcioma piraniami... Nieźle, co?

To co naprawdę mi się podoba w tych szarpakach to że choć są wzmacniane i bardzo wytrzymałe, są też miękkie i bezpieczne dla psich zębów. Podczas zabaw z Cuki nie zauważyłam nawet cienia dyskomfortu, chociaż mała niedawno wymieniła zęby i dziąsła są wciąż wrażliwe. Również Gaszka która ma pewne już kłopoty z wrażliwością zębów i dziąseł ze względu na wiek nie miała najmniejszego problemu przy zabawach tymi szarpakami.

Szarpaki zdecydowanie zagrzeją stałe miejsce w naszej torbie treningowej i będą nadal intensywnie używane, wreszcie bez nerwowego sprawdzania czy coś gdzieś zostało zniszczone czy pękło. :D Wzmacniane szarpaki Hug Dog są świetną, innowacyjną, dużo trwalszą i wygodniejszą odsłoną znanych kiedyś zwykłych plecionek polarowych.

Zakupić je można poprzez stronę na fb: Szarpaki wzmacniane Hug Dog
Inne produkty jak i cały plebiscyt TOP for DOG można śledzić na fanpage: TOPforDOG