Podstawa podstaw, coś czego uczę od dnia nr jeden i nagradzam aż do wieku roku i potem często też. Przywołanie! Przywołanie jest potrzebne nie tylko pieskom sportowym, ale każdy, dosłownie każdy pies powinien je mieć. Szczeniaczki trenują przywołanie na spacerach i za każde przywołanie są nagradzane. Tak, trzeba mieć ze sobą zawsze smaczki. ;) Drugą podstawą podstaw jest socjalizacja, a więc zabieranie szczeniaka w różne miejsca. Przez pierwszy tydzień nie wymagam wiele, wręcz zabieram żeby był i jeśli widzę że odczuwa jakiś dyskomfort to wycofuję z sytuacji. Bardzo ważne dla mnie są też te dni, kiedy szczeniak poza spacerem nie ma zbyt wielu wrażeń bo nie chcę szczenięcia przemęczyć bodźcami. Zmęczony maluch będzie bardziej marudny i nawet lękliwy, więc w tym przypadku więcej wcale nie znaczy lepiej. Dopiero gdy szczeniak czuje się dobrze w nowych miejscach, zaczynam wprowadzać bardzo krótkie sesje zabawy czy jakieś drobne skupianie się na smaczki. Staram się zawsze skończyć zabawę zanim szczeniak się zmęczy, dopiero później będę ten czas wydłużać. Z czasem kiedy szczenię rośnie, nabiera odwagi i nowych umiejętności, te nowe umiejętności będę sprawdzać w nowych warunkach. Jeśli wystąpią jakieś kłopoty albo wybieram łatwiejsze warunki, albo łatwiejsze zadanie.
W domowym zaciszu tymczasem po pierwszym tygodniu zaczynam przygotowywać właśnie te umiejętności, które potem sobie zabierzemy w inne miejsca. Wprowadzam kliker, a potem uczymy się drobnych sztuczek używając kształtowania, ja zwykle patrzę co tam szczeniaczek zaproponuje. Kształtowanie fantastycznie przygotowuje szczenięcy mózg do samodzielnego myślenia, rozwiązywania problemów, a także pokazuje mu że jeśli jakieś działanie nie przynosi nagrody, to świat się nie skończył, trzeba próbować dalej. To co chcę żeby szczenię umiało właśnie do agility to zostawanie, które zaczynam od gry "its yer choice" której nie będę tutaj w szczegółach opisywać, bo na youtube znajdziecie masę obrazowych filmików. :) Kiedy szczeniaczek wie już że jedzonka z rąk się nie wyrywa, zaczynam wstawać, potem robić szybki krok w tył i szybko nagradzam, potem dwa kroki... I tak do zostawania. Wtedy zaczyna się gra którą ja żartobliwie nazywam "czy dasz się wrobić", polegająca na tym że podczas gdy malec zostaje, ja robię maaasę różnych rzeczy. Jeśli zostawanie zerwie, zwykle właśnie mówię "ha, dałeś się wrobić" i szybko cofam do pozycji. Jeśli nie, zwalniam do nagrody i SUPER SIĘ CIESZĘ. :D To będzie pierwsza umiejętność waszej przyszłej gwiazdy agility, dobre zostawanie na starcie! Tutaj mała Gem prezentuje naprawdę zaawansowane zostawanie. Jak można zauważyć, na podstawie właśnie tego zostawania zrobiłam również odłożoną nagrodę.
Zabawa jest również bardzo ważna w tworzeniu pieska agilitowego. Zaczynamy od bawienia się w wielu różnych miejscach, wieloma różnymi rzeczami. Bardzo sobie cenię ten filmik Polony Bonac w którym możemy dowiedzieć się jak dobrze bawić się z naszym psem. Szczeniaczkom warto dużo dawać wygrywać, by budować pewność siebie. Jeśli docelowym miejscem pracy naszego przyszłego wymiatacza mają być zawody, warto wybrać się parę razy nawet jako obserwator, bo gdzie indziej szczenię lepiej przyzwyczai się do tego typu rozproszeń? Szczeniaki zabieram na każde zawody i wprowadzam stopniowo wszystkie elementy, zabawa, sztuczki, zostawanie, a młodzież zabieram już nawet na krótkie sesje na ringu przygotowawczym, oczywiście wtedy gdy nie korzystają z niego akurat zawodnicy. ;) Uwaga, pamiętajcie zawsze by zadbać o bezpieczeństwo swojego szczeniaka i innych psów, miejcie papika na smyczy/lince i w odpowiedniej odległości od ringu. :D
Jeszcze jednym aspektem zabawy jest nauka wymieniania zabawek i puszczania zabawki. Wymianę zabawek robię raczej prosto, na początku są to dwie takie same zabawki. Chwila zabawy jedną, po czym wygrana i zabawka nr 2 staje się superatrakcyjna, ucieka, pląsa i zachęca szczeniątko do wymiany. Jeśli nie działa, zabawka nr 2 na jakiś czas może być tą fajniejszą, ale warto uzbroić się w cierpliwość. Oczywiście, od razu jak nastąpi wymiana SUPER się cieszymy. ;)
Puszczanie zabawki też robię prosto, chwila zabawy, po czym blokuję zabawkę, staje się ona nudna i nieruchoma i czekam. Jak papik puści, bardzo się cieszę i zabawka znów staje się bardzo ciekawa i uciekająca. Powtarzam parę razy, stopniowo wydłużając czas między puszczeniem, a nagrodą.
Gdy mój szczeniaczek już się bawi, zaczynam tzw shadow handling. Na początku raczej proszę kogoś aby potrzymał szczeniaczka, zwalniam i uciekam z zabawką na długiej rączce, którą szczeniak będzie gonił. Później wprowadzam ślepą zmianę i front cross, zawsze nagradzając z ręki na którą kończę zmianę. Na tym filmiku z Gem można zobaczyć między innymi podstawami właśnie shadow handling. Jeśli papi umie już zostawanie, proszę o ładne zostawanie i zwalniam do tego ćwiczenia. Bardzo ważne jest jednak utrzymać konsekwencję, bo jak nauczymy już przy tym ćwiczeniu że można zerwać zostawanie, no to zostawanie będzie zrywane.
Mamy więc masę dynamicznych umiejętności, które przydadzą nam się na treningach agility. Ale, dobry pies sportowy musi też umieć odpoczywać. Od samego początku zaczynamy więc crate games, z którego znów mnóstwo filmików zobaczycie na youtube. Dzięki crate games uczymy szczenię odpoczywać i sprawiamy że klateczka staje się świetnym miejscem. Ja poza crate games również przyzwyczajam szczeniaki do klatki przez podrzucanie ich tam gdy wiem, że są bardzo śpiące, albo gdy daję im jakiś fajny gryzak. Kiedy malec rozumie już ideę klatki, będziemy wydłużać zostawanie w niej i wprowadzać samodzielne zostawanie w klatce, oraz pracę z drugim psem. Chcę aby mój pies grzecznie czekał w klatce, kiedy inny coś robi, a więc zaczynam od mało emocjonujących sztuczek z drugim psem, często nagradzając papi, a potem stopniowo zmniejszam częstotliwość nagradzania i zwiększam atrakcyjność aktywności z drugim psem.
Praca na przeszkodach zaczynam zależnie od rozwoju szczeniaka między szóstym a dziesiątym (a nawet pewnie i dwunastym) miesiącem i w naszym przypadku są to gridy i króciutki tunel. Robię maksymalnie dwie krótkie sesje w tygodniu. Z pierwszym psem robionym do agility od szczeniaka robiłam to pod okiem trenera, z kolejnymi też często byłam na treningach z kimś mądrzejszym lub konsultowałam swoje plany i działania. Gdy pies ma około ośmiu-dziesięciu miesięcy zaczynam wprowadzać target do stref, zakręty, drobne sekwencje, ale pamiętajcie że każde zwierzątko rozwija się w swoim tempie. Dbam o to by tyczki były niskie i obserwuję swojego psa, będąc gotowa zrobić krok w tył jeśli cokolwiek okaże się zbyt trudne.
W tym wszystkim, bardzo istotne są także codzienne długie spacery, na których w ruchu swobodnym szczenię uczy się swojego ciała. Nie mogą być oczywiście zbyt długie, więc jeśli mam w planach długą wyprawę to szczeniak podróżuje w plecaku z zooplusa. Klasa sprawa na mniejsze szczeniaki. ;) Stopniowo wydłużam spacery, bazując na obserwacji rozwoju swojego psa.
Ja tak w kółko o tym obserwowaniu rozwoju i własnym tempie, co? ;) I jak to ogarnąć? Ja zwyczajnie pytam mądrzejszych, zabieram szczeniaka co miesiąc-dwa na "obmacanie" do zoofizjoterapeuty, który także obejrzy jego ruch. W wieku szesnastu tygodni wykonujemy pierwsze zdjęcia stawów biodrowych, a w wieku roku komplet czyli stawy biodrowe, łokciowe, rzepki etc. Później kolejne zdjęcia robimy kolejno w wieku dwóch lat i dalej co parę lat. Co pół roku wszystkie nasze psy wybierają się do zoofizjoterapeuty kontrolnie. Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, to zasuwamy wprost do osób wykwalifikowanych, od tego są. :D Warto prowadzić dziennik treningowy dla szczeniaczka już od początku, aby móc planować i kontrolować to co sobie razem robimy. Rozpisany plan i wcześniejsze obserwacje pozwolą na bardziej harmonijną wspólną pracę nad podstawami.
Ufff, mam nadzieję że nic mi nie umknęło! Dla pewności tutaj wrzucam wam garść innych sprawdzonych źródeł.
Poza tym internet obfituje w masę świetnych online classes w których doświadczeni trenerzy poprowadzą was i waszego szczeniaczka w świat podstaw agility. Z klasyków:
Dużo się ostatnio pojawiło także opcji typu "follow my puppy", których szukać można na grupach takich jak Agility Europe czy Agility Polska. Na tę chwilę są to wersje tylko po angielsku, ale jest opcja że szykuje się wersja również w języku polskim.
Jeśli znacie jakiś świetny artykuł w tym temacie, to ta lista będzie aktualizowana i proszę podrzucać w komentarzu. :)
Specjalne podziękowanie dla osoby, która prowadziła mnie z pierwszym szczeniaczkiem w świat podstaw do agility i nauczyła mnie tego wszystkiego o czym piszę, Olgi Kwiecień. :)
Zdjęcia archiwum własne, Olga Kwiecień, Alicja Matejuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz