Pewnie już ktoś o tym pisał, ale i tak chciałabym się podzielić tym jak bardzo zmieniam się na lepsze dzięki psom. Dzięki dziewięciu fantastycznym psom które mamy i tym, z którymi pracowałam razem z moimi uczniami.
Oto szczenię mojego męża, Czara. Skupialiśmy się na tak wielu umiejętnościach życiowych i agility, że zapomniałam nauczyć ją prostego waruj. Potrafi mnóstwo innych rzeczy, ale to waruj jakoś mi po prostu umknęło. Więc dzisiaj usiadłam z nią, spodziewając się że ogarnie to w jednej sesji, jak wszystkie psy, które miałam lub znałam do tej pory. Cóż, tak, udało się w jednej sesji, ale to było interesujące.
Zwykle więc prowadzę psa za smaczek, żeby się położył, lub kładę smakołyki w zamkniętej dłoni na ziemi i czekam, aż pies sam zrozumie, że ma się położyć, lub pomagam mu to zrobić z siadania, i tak dalej. Cóż, Czara w ogóle nic z tego nie rozumiała. Siadała i czekała, zupełnie nieświadoma, albo odskakiwała lekko do tyłu.
Mogłam się na nią złościć. Mogłam nazwać ją głupią, zdenerwować się, zostawić to w cholere i zdecydować, że się nie nauczy. Mogłam uznać, że to jej wina. Mogłam winić siebie za bycie głupim, zapominalskim trenerem, którego metody są bezużyteczne.
Ale miałam psy, które nauczyły mnie że takie chwile to czas na kreatywność. Zaśmiałam się, powiedziałam do Czary "przerwa słoneczko, zaraz wymyślę jak ci to wytłumaczyć i nauczymy się tego razem".
Rozejrzałam się dookoła, zadając sobie pytanie: „Jak mogę pomóc jej zrozumieć, czego chcę? Kiedy pies musi się położyć? Jak mogę uchwycić to zachowanie i nagrodzić je, a potem zgeneralizować? Czy jest tu coś, czego mogę użyć, aby pomóc jej zrozumieć?”
Byłyśmy akurat w sypialni i moje spojrzenie padło na łóżko. Uśmiechnęłam się.
Bingo.
Czarce zajęło około dwóch minut, aby z pełzania pod łóżkiem, więc położenia się i bycia nagradzaną tam, przenieść zachowanie coraz dalej i wreszcie zrozumieć czego chciałam. Widać na filmiku, jak już obok łóżka wydaję komendę (pac) i czekam. Jak Czara przez chwilę myśli, a potem doskonale rozumie i robi to, co chciałam. Ponieważ wytłumaczyłam jej to tak, że było to dla niej jasne.
I cholera, to było piękne uczucie. Widzieć, jak moje podejście jest odpowiednie w obliczu wyzwania, jak zadziałało dla nas obu i jak udało mi się znaleźć sposób, aby Czara zrobiła dokładnie to, co chciałam, bez zbędnych emocji. Tak, nadal jestem człowiekiem. Czasami wciąż się denerwuję, ale wtedy robię sobie i psu przerwę, oddycham i myślę.
Jak mam to wytłumaczyć psu, którego mam przed sobą? Jaki język mógłby zrozumieć?
Czy nie rozumienie tego od razu sprawia, że Czara jest głupia? Oczywiście że nie. Znam ją, wiem że jest bardzo mądra, szybko się uczy i świetnie generalizuje. Każdy pies myśli na swój sposób. Każdy pies jest inny. Każdy sposób myślenia i każdy charakter jest piękny i niesamowity.
A jeśli tylko zechcesz, będziesz cierpliwy i spróbujesz, możesz dogadać się z każdym psem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz