Wyszukaj

slider

Witaj serdecznie!
Jest nam niezmiernie miło, że tu z nami jesteś! :)


Tu dowiesz się więcej na temat rasy


Poznaj nasz psi punkt widzenia


Co nieco o sportowych zajawkach


Wycieczki u boku psa - za kulisami

wtorek, 23 lutego 2021

Czy mudi to pies dla mnie?

 To pytanie widzę coraz częściej, a i wtedy dobrze kiedy jest zadawane. Czasami nie jest, a taki cwany Kowalski ściąga sobie "mudi" po taniości bez rodowodu... Tak tak, mudi też to spotkało. Dlatego chciałabym odpowiedzieć wszystkim którzy pytają czy mudi to pies dla nich... I takim którzy myślą że pewnie, byle tanio. Jedziemy. 😉

Moja filozofia jest taka, że wybierając rasę powinniśmy wiedzieć jak najgorzej mogą wyglądać problemy z jej przedstawicielem. Jak już się dowiemy trochę złych historii, najlepiej z pierwszej ręki od właściciela, to pytamy siebie czy jesteśmy na to gotowi. Czy będziemy mieć czas, środki i możliwości nad tym pracować i czy zwyczajnie to nam odpowiada i ewentualnym naszym partnerom i domownikom. Nie zalecam kierowania się zdaniem jednej osoby która ma jednego czy dwa osobniki, bo zwyczajnie mudi bywają różne. Dla przykładu gdybym miała tylko Gem i Tigiego, mogłabym wam powiedzieć że mudi nie są dominujące i są raczej wrażliwe. Moglibyście się jednak zdziwić gdyby trafiła wam się Iskra, która przekonana jest o fakcie że świat jest jej placem zabaw, a każdy problem można rozwiązać jeśli się użyje odpowiednio dużo fizycznej siły... Oczywiście, są w każdej rasie różne osobniki, ale z doświadczenia powiem wam że genetyka bywa zaskakująca i w tym samym miocie możecie spotkać całkiem różne od siebie psy. Niestety fajni rodzice szczeniąt to nie gwarancja że szczeniak taki będzie. Jasne, jest to znaczne zwiekszenie waszych szans, a te szanse jeszcze zwiększy mądry i SZCZERY hodowca. Hodowca mówi że jego pieski nie mają problemów? Ani jednej wady? Ani jednej historii nad czym pracowali? Cóż, zapytam tak, czy istnieją idealni ludzie? Nie? To jakim cudem mają istnieć idealne psy? To żywe stworzenia. Będą mieć mocne i słabe strony i pies idealny może być dla swojego przewodnika, ale wciąż uważam że hodowca powinien umieć spojrzeć krytycznie na swojego psa i potem na swoje szczenięta, tak by dobrać szczenięta do właścicieli jak najlepiej. Przykład. Mam Gem, Gem jest dla mnie ideałem, jesteśmy cudownie dobrane, rozumiemy się bez słów, współpraca z nią jest niesamowita, a praca nad jej wrażliwością na moje emocje jest dla mnie prawdziwie rozwijająca i dosłownie sprawia że jestem szczęśliwszym i lepszym człowiekiem. Za to podejrzewam że dla wielu osób taki pies nie byłby dobrym wyborem. Dla mnie jest. Nie istnieją idealne psy i idealni ludzie. Istnieją za to idealne dopasowania i za takie dopasowanie odpowiedzialny jest szczery i mądry hodowca i sam przyszły właściciel. 

Zapytaj więc siebie czego oczekujesz, nad czym jesteś gotów pracować i co nie będzie ci przeszkadzać. Wiesz czemu mam mudi? Totalnie zwisa mi szczekanie. Mam siedem psów które wrzeszczą za każdym razem jak przygotowuje je na spacer, ale nigdy nawet nie próbowałam tego oduczyć bo nie czułam potrzeby. Na treningu też się drą, pacają łapami, potrafią szarpnąć za rękaw. No i spoko, bawimy się wszyscy głośno i intensywnie. Lubię ich szaleństwo, z ograniczeniami oczywiście, ale uczę tego czego oczekuję od początku. Nie sprawia mi problemu praca nad emocjami, czy to wrażliwością czy reaktywnością, moja empatia pozwala mi dobrze wyczuć danego psa. Mudi mają dużo emocji, lubią je okazywać i mają na to kilka sposobów. Mogą szczekać, szczypać, gliździć się, być bardzo reaktywne, wrażliwe lub dominujące. Pracowałam z wrażliwą Gaszką i później, gdy okazała się dominująca po zbudowaniu pewności siebie, a więc wiedziałam jak pracować z Gem. Rozumiałam reaktywnego, rozszczekanego Ru, uczyłam i uczę nadal opanowania dominującą Iskrę i tłumaczę Tigiemu i Cuki dlaczego szczekanie to nie odpowiedź na każdą frustrację. Ale mi z tym dobrze i jestem gotowa na tą pracę. Widziałam to u mudi zanim decydowałam się na kolejne psy, wiedziałam od hodowcy że któreś z rodziców miewa takie skłonności. Nie było to dla mnie niespodzianką.

Nie mam kłopotu z pracą z naszymi psami też dlatego, że chcę i lubię się uczyć i rozwijać jako drużyna z danym psem. Ważne jest w posiadaniu mudi umiejętność obserwacji i "słuchania" swojego psa oraz otwarty umysł. W pracy z naszymi psami poznałam wiele wspaniałych mentorów i ciągle uczę się i rozwijam. To co jednak bym zaznaczyła, mudi to nie border collie ani owczarek niemiecki ani sheltie. Nie są podobne do żadnej rasy i praca z nimi wymaga często doświadczenia w pracy z mudi. Doświadczenie osoby która miała takiego psa jest naprawdę nieocenione, bo wbrew pozorom dużo mudi miewa podobne problemy, jak obszczekiwanie czy wrażliwość. Skuteczne sposoby za to w porównaniu do typowych okazują się całkiem inne.

To co myślę że jest nowością dla mnie samej, czego nauczyłam się już z Gaszką ale wgłębiłam w temat z Gem. Mudi często odbijają emocje przewodnika. Nie wszystkie, są betonowe cholery jak Iskra które mają gdzieś wszystko byle zdobyć to co by tam chciała. Jednak często widzę psy które są tak mocno związane ze swoim człowiekiem, że bardzo przejmują się jego emocjami. Może to wyglądać bardzo różnie, od okazywania reaktywności do zachowań submisywnych. Takie osobniki dużo gorzej znoszą presję, nie tylko w pracy ale i w życiu. Z plusów, takie osobniki jeśli się z nimi popracuje odpowiednio nad wrażliwością i ze sobą nad swoimi emocjami, potrafią "czytać w myślach" i być w życiu jak i w sporcie czy pracy naprawdę spektakularne, jeśli w relacji z przewodnikiem wszystko gra i para czuje się komfortowo. Nad tym też można i trzeba pracować. 😉

No i klasyk, mudi potrzebują socjalizacji i jasnych zasad. Nawet te wrażliwe psy, a może one nawet bardziej, potrzebują konsekwencji i jasnego systemu komunikacji. Nieporozumienia i niejasność będą tylko wzmagać problemy. Braki w socjalizacji u każdego mudi będą kulą u nogi, dlatego ważne jest żeby nie zaniedbać tego okresu. A co z tymi mudi branymi po taniości? Byle blisko? Niestety, po taniości hodowca raczej nie zaczął socjalizacji już w hodowli, jak i nie był pewien jakie temperamenty mają psy które wybrał, jak i wątpliwe czy mają badania, a skoro nie ma rodowodu, to nawet nie wiadomo czy to mudi... Po taniości można kupić jedynie puszkę Pandory. Co trafisz, kto wie. Wiadomo że ciężko zdobyć gwarancję na idealnego mudi, a jak pisałam takie nie istnieją, ale wierz mi dużo łatwiej pracować z cechami których się spodziewamy, socjalizacja już w hodowli daje dużo większe możliwości, a same badania rodziców dają ci znacznie większe szanse na zdrowego, fajnego psa. No i wiesz, rodowód jednak zapewnia że to co wziąłeś to mudi. Bo istnieje też sinka i parę innych węgierskich ras. Wygoogluj sobie. 😏

Do brzegu. Cokolwiek rozważasz, czy mudi, czy sheltie, czy border collie. Poznaj właścicieli, hodowców, posłuchaj historii, zagłęb się w tą rasę. Potem zapytaj siebie, jestem na to gotowy? Co jeśli mój pies będzie miał takie czy inne cechy? Będę mieć możliwości i środki by nad tym pracować? Jeśli tak, to szukaj swojego szczerego, mądrego hodowcy i oby trafił ci się pies marzeń. Nam trafiło się takich siedem. Każdy ma jakieś cechy nad którymi trzeba pracować, ale każdy jest najlepszym psem jakiego mogliśmy dostać i z każdym jesteśmy najszczęśliwsi. Naprawdę. ❤️


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz